Czy wydaje Ci się, że czas zawsze płynie za szybko? Robisz to, co trzeba, czekając na odpoczynek, ale ten nigdy nie nadchodzi? A może obiecujesz sobie, że zajmiesz się swoją pasją, kiedy uporasz się z chwilowym chaosem w Twoim życiu i ten czas nie nadchodzi już od wielu lat? Jeśli tak, to prawdopodobnie wciąż żyjesz w trybie przetrwania. Być może udaje Ci się jakoś radzić sobie z napiętym harmonogramem i ostatecznie wykonywać zaplanowane zadania. Pytanie tylko – jakim kosztem?
Jak wygląda życie w trybie przetrwania?
Wiele tysięcy lat temu życie w trybie przetrwania pomagało ludziom poradzić sobie w niebezpieczeństwie czy ekstremalnej dla nich sytuacji. Dzięki zmianom fizjologicznym zachodzącym w ciele mogli lepiej reagować na sytuacje stresowe. Spacerując po lesie i słysząc szelest, stawali się bardziej czujni i przygotowani do ewentualnego biegu. Istniało przecież duże prawdopodobieństwo, że spotkają dzikie zwierzę, przed którym będzie trzeba się obronić lub uciec.
Choć obecnie nie musimy uciekać przed dzikimi zwierzętami i nasza codzienność pozbawiona jest tego rodzaju zagrożeń, to wielu z nas wciąż wiedzie życie w trybie przetrwania. I co więcej, inaczej niż nasi przodkowie nie prowadzimy go tylko w pojedynczych chwilach, ale potrafimy w ten sposób funkcjonować miesiącami, a nawet latami. Zresztą w tryb walki lub ucieczki jesteśmy w stanie wprowadzić się samymi naszymi myślami. Podświadomie wyobrażamy sobie, że znajdujemy się w sytuacji zagrożenia i nagle nasz organizm zaczyna funkcjonować na zupełnie innych obrotach. Jak to możliwe? Takim „groźnym dzikim zwierzęciem” obecnie mogą być dla Ciebie goniące Cię terminy, nadmiar domowych obowiązków czy codzienne sytuacje, do których podchodzisz emocjonalnie. Wszystkie te nagromadzone myśli wywołują niepokój, strach i stres. Organizm przygotowuje się więc do walki lub ucieczki. Tylko że ta „walka ze zwierzęciem” nigdy się nie kończy. Wciąż pozostajesz w trybie czujności.
Tryb przetrwania zaczyna się w głowie
Wyobraź sobie, że swoimi myślami wyznaczasz konkretne ścieżki. Jeśli skupiasz się na rzeczach wywołujących strach, stres czy zmartwienia, na własne życzenie skazujesz się na życie w trybie przetrwania. Taki stan jest dla Ciebie bardzo zgubny. Owszem, jesteś w stanie jakoś poradzić sobie z napiętym grafikiem, jednocześnie jednak skupiasz się na tym tak bardzo, że nie jesteś w stanie wyznaczać żadnych nowych ścieżek. Zamiast więc iść do przodu, kręcisz się w kółko. I to zarówno w swojej głowie, jak i w życiu.
Może Ci się wydawać, że zmiana sposobu myślenia jest niemożliwa. Być może zdarzyło Ci się nie raz podjąć próbę wyjścia z tego błędnego koła. Rzecz w tym, że tu nie wystarczy jeden dzień, weekend czy tydzień. Twojego umysłu nie zresetuje kilkudniowy odpoczynek. To, czego potrzebujesz, to stała zmiana stylu życia. Oczywiście nie jest to łatwe – gdyby było, nikt dobrowolnie nie skazywałby się na życie w trybie przetrwania. Nie oznacza to jednak, że zmiana sposobu myślenia jest niemożliwa.
Po czym poznać, że jesteś w trybie przetrwania?
Życie w trybie przetrwania to życie w strachu. Czujesz ciągłą adrenalinę i strach – przed goniącymi terminami, przed niewystarczającą ilością pieniędzy, przed utratą pracy, a temu wszystkiemu towarzyszy poczucie bezsilności. Nie myślisz do przodu, skupiasz się na najbliższych 24 godzinach, które wydają się zbyt szybko kurczyć. Kręcisz się jak chomik na kołowrotku i tak naprawdę nigdzie nie zmierzasz. Zamiast planować długoterminowo, by osiągnąć realne korzyści, uzależniasz swoje życie od krótkoterminowej gratyfikacji.
Nie masz pewności, czy ten opis dotyczy Ciebie? W takim razie odpowiedz sobie na kilka pytań:
- Jak obecnie dbasz o siebie? Czy w ogóle znajdujesz na to czas?
- Czym karmisz swoje ciało? Czy jesz zdrowo, czy może zjadasz w pośpiechu, omijasz posiłki, a może nawet regularnie stołujesz się w fast foodach?
- Kiedy ostatnio zdarzyło Ci się ćwiczyć?
- Czy pozwalasz sobie świadomie odpoczywać?
- Czy masz czas na hobby? A może odkładasz je, czekając na „lepszy moment”?
Życie w trybie przetrwania – jak się uwolnić?
Uświadomienie sobie, że żyjesz w trybie przetrwania, to pierwszy krok. Teraz czas na odpowiedź na pytanie – jak się od tego uwolnić i zacząć żyć naprawdę? To kilka wskazówek na dobry początek:
- Zastanów się, czego potrzebujesz – w trybie przetrwania często wyłączasz swoje uczucia i emocje, na dalszy plan spychając swoje potrzeby i pragnienia. Zastanów się, co mówi Ci Twoje ciało? Czy odczuwasz zmęczenie lub głód? Co mówią Ci emocje? Czego Ci brakuje? Może masz w sobie wiele złości, strachu albo frustracji spowodowanej ciągłym brakiem czasu, realizacji pasji czy odkładaniem spotkań ze znajomymi?
- Ćwicz – aktywność fizyczna to nie tylko sposób na poprawę kondycji czy wytrzymałości. Pomaga Ci też lepiej radzić sobie ze stresem i hormonami.
- Pozwól sobie na wyrozumiałość – życie w trybie przetrwania często oznacza, że nie myślisz o sobie w ogóle albo myślisz o sobie źle. W ciągłej pogoni nie wiadomo za czym możesz odnieść wrażenie, że „nie zasługujesz” na odpoczynek, wyrozumiałość, przyjemności czy chwilę dla siebie. Z drugiej strony pamiętaj też, by na wyjście z trybu przetrwania dać sobie czas, szczególnie, jeśli Twoje ciało tkwiło w nim od wielu lat. W takim wypadku organizm jest już przyzwyczajony do ciągłego zalewania go stresem i odwrócenie tego procesu wymaga cierpliwości.
- Skup się na myślach – wiesz już, że Twoje myśli mają realny wpływ na stres w Twoim organizmie. Kontroluj je. Zauważaj je i pozwól odejść tym, które źle na Ciebie wpływają. Pamiętaj, że myśli są tylko myślami, póki nie nadasz im znaczenia. Przez Twoją głowę codziennie przebiega także wiele zupełnie abstrakcyjnych pomysłów, nie oznacza to jednak, że każdemu z nich musisz dać władzę nad swoim życiem. Pozwalaj więc odejść tym negatywnym, za to zatrzymuj się przy myślach pełnych optymizmu i nadziei. Oczywiście to wymaga pracy. Z czasem zyskasz jednak większą świadomość i łatwiej Ci będzie kontrolować ten proces. Pomocna może okazać się tu także medytacja czy joga, dzięki którym nieco się wyciszysz.
- Rozszerz swój horyzont – tryb przetrwania zmuszał Cię do skupiania się jedynie na najbliższych godzinach. Teraz czas, by zacząć myśleć długodystansowo. Zamiast prowadzić życie toczące się wokół kolejnych zadań do odhaczenia czy natłoku małych rzeczy, które donikąd nie prowadzą, skup się na tym, co naprawdę ważne w perspektywie miesięcy czy lat. Miej te wartości stale przed oczami. To pozwoli Ci znaleźć spokój, ale i zyskać większą efektywność.
Na naszym blogu
Planowanie
Dowiedz się, jak nauczyć się planowaćZabawa
Zainspiruj się naszymi pomysłamiPlaner Familiowo
Poznaj nasz planer