Pamiętam, jak przez sześć pierwszych miesięcy życia mojego pierwszego synka nieustannie go zabawiałam, zakładając, że moim obowiązkiem jest zaangażowanie go dosłownie w 100%. Nie pracowałam (zawodowo), więc nie było większego problemu.
Nie miałam czasu (i siły) na robienie swoich rzeczy, ale wydawało mi się, że dziecko musi mieć zapewnioną rozrywkę, ciągle powinno być stymulowane – oczywiście stosownie do swojego wieku.
Rozmawiałam o tym z moją mamą i za jej namową… odłożyłam dziecko na kocyk i obserwowałam co się stanie. Jednoczenie nie starałam się podsuwać mu żadnych interaktywnych zabawek, śpiewających pluszaków, czy kontrastowych książeczek.
I stał się cud, bo właściwie nic się nie stało. Moje dziecko po prostu leżało i obserwowało otoczenie, a później zaczęło oglądać swoją rękę 😀 Świetnie się czuło we własnym towarzystwie 🙂
Teraz staram się pokazywać dzieciom, że też mam swoją pracę i swoje zajęcia. Chcę, żeby potrafili bawić się wspólnie i samodzielnie.
Im więcej bawimy się z dzieckiem:
- tym mniej bawi się ono samo lub z rówieśnikami
- tym bardziej myśli że nas potrzebuje w trakcie zabawy
- tym mniej jest twórcze i cierpliwe.
Na naszym blogu
Planowanie
Dowiedz się, jak nauczyć się planowaćZabawa
Zainspiruj się naszymi pomysłamiPlaner Familiowo
Poznaj nasz planer